środa, 14 maja 2014

Tłumaczenie :D

Wybaczcie, że od tak dawna nie pojawiło się nic nowego.. Ale po prostu nie miałam czasu. Następna notka z Pierwszym Rozdziałem pojawi się najprawdopodobniej w tym tygodniu. Tak, więc do usłyszenia :)


Całuję Lizzie :D

sobota, 13 kwietnia 2013

Prolog

Port Royal tętniło życiem jak zwykle o tej porze. Prawie dochodził wieczór, więc było chłodniej niż wcześniej. Siedziałam w złotej sukni na fotelu i z trudem łapałam powietrze przez ten głupi gorset. Naprzeciw mnie siedziała mama Liliannę. Miała czarne proste włosy i duże zielone oczy. Ubrana była identycznie jak ja. Przy niej zapatrzona w okno siedziała Anne moja starsza siostra. Miała platynowe włosy i małe niebieskie oczy. Miała na sobie złoto-zielono-srebrną suknię, a włosy były kręcone. Nie byłam podobna do żadnego z rodziców. Ponieważ ojciec, który właśnie wszedł do salonu, miał takie same (a nawet jaśniejsze) włosy jak Anne i niebiesko-zielone oczy. Ubrany typowo jak Komodor w mundurze Kompanii. Usiadł i biorąc gazetę w ręce zaczął się rozglądać.
- Kochanie, nie widziałaś moich okularów? - spytał
- Są chyba u ciebie w pokoju. - odpowiedziała mama wystawiając wzrok znad książki
- Lizzie bądź tak dobra i przynieś mi je. - powiedział tata przesłodzonym tonem
Ponieważ mama wściekała się zawsze gdy czegoś nie robiłam, to podniósłszy się odpowiedziałam ze sztucznym uśmiechem.
- Dobrze tato.
Ruszyłam w prawo pozłacanymi, kręconymi schodami. Gdy dotarłam na górę z pierwszych drzwi na lewo dobiegło mnie głośne chrapanie mojego dziadka - gubernatora Weatherby'ego Swann'a. Chcąc nie chcąc lekko zachichotałam. Potrząsnęłam szybko głową i poszłam prosto do gabinetu taty. Gabinet nie był jakiś specjalny. Po lewej stronie stało olbrzymie biurko przy którym stał fotel, a z prawej postawiona była komoda, w której ojciec chował ważniejsze rzeczy. Wchodząc na przeciw mnie były białe drzwi prowadzące na taras. Ściany o kolorze wyblakłego błękitu, jakoś nie specjalnie mi się podobały, więc szybko podeszłam do biurka. Okulary leżały pod stertą listów, więc wyciągając je, niechcący wypadły mi listy. Jeden z nich rzucił mi się od razu w oczy... Nie był napisany starannie z jakąś gubernatorską pieczęcią, tylko na pożółkłej kartce, napisany w wielkim pośpiechu. Ciekawość, która była u mnie najistotniejszą cechą wzięła górę. Usiadłam na fotelu i przejechałam oczami po kartce:

Droga Lilianne!
Proszę cię w imieniu moim i twej, niestety zmarłej, siostry Elizabeth o to byś zaopiekowała się naszą córeczką, która imię odziedziczyła po matce. Gdybym mógł sam bym to zrobił, lecz w zamian za darowanie jej życia obiecałem komuś wieczną służbę na jego okręcie. Błagam wychowuj Lizzie jak własną córkę i zachowaj nas w tajemnicy. Nie dopuść by kiedykolwiek spotkała niejakiego kapitana Sparrowa... Jeszcze raz Cię błagam Lili.
                                                                                               Twój szwagier William Turner

Wściekła szybko się podniosłam i biorąc też okulary wymaszerowałam z pokoju. Do oczu cisnęły mi się łzy. Dlaczego tak mnie oszukali? Czemu nie powiedzieli mi prawdy? Gdy tylko zeszłam, po spojrzeniu na moją minę, wszyscy zastygli bez ruchu.
- Coś nie tak kochanie? - zapytał..yhh..ojciec
- Nie nazywaj mnie tak. - warknęłam
- Jakim prawem tak się odzywasz do ojca?! - wrzasnęła "Lili"
- Jakim prawem?! Jakim prawem?! A jakim prawem wy ukrywaliście przede mną TO! - wrzasnęłam rzucając list na stół
Oboje moich przyszywanych rodziców, stanęło próbując równocześnie cokolwiek mi wytłumaczyć. Ja jednak nie chciałam tego słuchać.. Wiedziałam jedno, ja tu nie pasuję, to NIE jest mój dom. Zwinęłam list ze stołu i pobiegłam na górę.. Zwykle gdy tak robiłam, to siedziałam obrażona cały dzień... Teraz jednak w głowie miałam tylko jedno : UCIECZKA.

środa, 5 grudnia 2012

Bohaterowie

Tak na sam początek krótko o postaciach :D


Elizabeth "Lizzie" Samantha Turner. Córka Williama Turnera i Elizabeth Swan. Wychowywana przez siostrę Elizabeth - Lilliannę. To jaka jest naprawdę dowiecie się w  trakcie...



Kapitan Jack Sparrow. Jeden z najlepszych piratów na Karaibach. Kapitan okrętu zwanego "Czarną Perłą". Przyjaciel Williama Turnera  i Elizabeth Swan. Często popada w kłopoty, ale dobry z niego człowiek. Jaką rolę tu odegra...O tym w czasie akcji..



Tia Dalma. Morska wiedźma inacej zwana Kalipso. Zna wiele tajemnic, które kryję morze. Będzie w wielu sprawach pomocna dla Lizzie. Pojawi się już na poczatku chodź będzie jeszce wiele razy.



Joshamee Gibbs. Członek załogi "Czarnej Perły". Staje się dobrym przyjacielem głównej bohaterki i opowiada wiele historii z życia swojego i Jacka. Woli jak mówi się do niego Jo.



Marietta "Marry" Heythorb. Dziewczyna uprowadzona ze swojego domu, której udało się uciec i na nieszczęście wylądowała na Tortudzę. Z pozoru niewinna i skrzywdzona dziewczynka...



Thomas "Czarny" Lucesville. Członek załogi pewnego statku. Zrobi zamieszanie, ale okaże się czy wielkie. Nie za wiele o nim wiadomo.

Pojawi się też wiele innych postaci. Jeśli zdecyduję to napewno dodam paru bohaterów jeśli bd to konieczne. To AHOJ :D